środa, 23 października 2013

Ginga otworzył oczy. Rozejrzał się po pokoju w którym się znajdował. Na jego twarz wpełzł szeroki uśmiech. Przed oczami stanęły mu sceny z nocy. W jednej chwili zrobił się cały czerwony. Bardzo delikatnie wstał z łóżka założył bokserki i z lekkim bólem wyszedł z pokoju. Poczuł piękny zapach z kuchni. Szybkim krokiem zaczął iść w jej kierunku. Gdy tylko się tam znalazł zrobił się jeszcze bardziej czerwony. Przy kuchence stał wysoki chłopak o długich srebrnych włosach i pięknych żółtych oczach. Ubrany był tylko w czarne boxerki.  Jego ciało było piękne, ramiona pięknie umięśnione. Na brzuchu cud kaloryfer. A skóra koloru miodu dodawała mu jeszcze więcej sexapilu.
- Będziesz tak stać, czy może usiądziesz????- Spytał żółto-oki. Ginga miał ochotę zapaść się pod ziemię. Usiadł koło chłopaka i popatrzył na jego zgrabny tyłek. Ten odwrócił się i dał mu jedzenie. Ginga nawet nie wiedział co je. Cały czas patrzył na chłopaka.
- Tsubasa.- Zaczął niepewnie.
- Tak????
- Dziękuję.- Ginga podrapał się po głowi. Tsubasa dziwnie się na niego popatrzył. Nagle uśmiechnął się i pokręcił głową. Wstał i podszedł do Gingi.Kucnął przed nim i popatrzył mu w oczy. Delikatnie pogłaskał po policzku. Ginga znowu był cały czerwony. Tsubasa zaczął się śmiać. W jednej chwili złapał chłopaka za rękę i podniósł do góry. Złapał go za uda i zaczął iść niosąc go- w kierunku sypialni. Delikatnie palcami gładził pośladki Gingi. Zaczął całować go po szyi, ssał ją i podgryzał. Ginga nie widział co ma zrobić. Odchylił głowę do tyłu i dał tym więcej dostępu Tsubasie. Gdy tylko znaleźli się w sypialni Tsubasa położył go na łóżku. Sam uklękł między jego nogami. Zaczął całować go po brzuchu. Ginga miał jeszcze bardzo dziecięcą budowę ciała. Wręcz kobiecą. Tsubasa złapał w zęby jego boxerki i zsunął je. Gdy tylko to zrobił wypluł je za siebie. Po chwili patrzył z normalną chcicą na męskość Gingi. Ginga nie widział co ma robić. Tsubasa uśmiechnął się i wziął do ust jego penisa. Bez problemu włożył go sobie całego do ust. Ginga nie zachwycał jakoś wielkością. Ale małego też nie miał. Tsubasa poruszał głową, ssał i lizał jego penisa. Ginga wiercił się i wił z rozkoszy. Zaczął poruszać biodrami. W końcu poczuł że jest już bliski. Doszedł w ustach Tsubasy. Ten połknął wszystko i oblizał się łapczywie. Złączył swoje usta z ustami Gingi. Językiem zaczął penetrować wnętrze ust mniejszego chłopaka. Ten poczuł swój okropny słono-mdły smak. Miał ochotę zwymiotować. Ale jednak szybko o tym zapomniał. Tsubasa zdjął swoje boxerki i wtedy Ginga poczuł że robi mu się słabo. Niby wczoraj już widział jego męskość. Ale ta była tak duża tak wspaniała. Tsubasa uklęknął między jego nogami i podniósł jego biodra do góry. Znów zaczęli się całować. Tsubasa całkowicie odwrócił uwagę Gingi od tego co ma zamiar zrobić. Szybkim ruchem wszedł w chłopaka. Ginga krzyknął mu w usta. Tsubasa zaczął się w nim gwałtownie poruszać. Robił to z taką siłą i szybkością że po chwili jęki rozkoszy Gingi przemieniły się w krzyki bólu. Ginga zaczął się szarpać i wyrywać. To bardzo bolało. Tsubasa mimo to nadal się w nim poruszał. W pewnym momencie wtopił swoje zęby w szyję Gingi. Z każdą sekundą wbijał się coraz głębiej. Ginga zaczął krzyczeć. Nagle poczuł że coś w nim pęka. Po jego udach leciała spora ilość krwi...

                                                                     ****
Ginga poczuł uderzenie na policzku. Gwałtownie otworzył oczy. Nad nim pochylał się Tsubasa. Ginga gwałtownie się od niego odsunął. Popatrzył na niego ze strachem.
- Ginga kochanie co się stało????- spytał Tsubasa przyciągnął do siebie chłopaka. Ginga uświadomił sobie że to tam to sen. Głupi nic nie znaczący sen.
- Miałem tylko zły sen.- Skłamał. Tsubasa odgarnął mu z czoła włosy i pocałował w nie. Potem w policzek i szyję.- Którą godzinę mamy???- Spytał.
- 4:38.- Powiedział Tsubasa.
- Przepraszam że cię obudziłem.- Ginga spuścił głowę. Tsubasa zaczął się ciepło śmiać.
- Nic się nie stało kochanie.- Położył Ginge. Sam też się położył. Objął Ginge w pasie i pocałował w policzek. Ginga położył swoją twarz na jego piersi. Był mu nie wygodnie przez koszulkę którą miał na sobie Tsubasa. Po chwili wiercenia się popatrzył na Tsubase.
- Zdejmij koszulkę.- Tsubasa bez żadnych problemów ściągnął koszulkę. Ginga znowu się na nim położył swoją głowę. Nagle do pokoju wbiegła mała kopia Tsubasy. Skoczyła na łóżko i usiadła między mężczyznami. Ci patrzyli na nią ze zdziwieniem.
- Hej.- Zaczął młody.
- Idź spać.- Powiedział Ginga.
- Nie.- Mały pokazał mu język.- Nie pójdę mamo.- Dodał złośliwie się snując. Ginga dosłownie zgromił go wzrokiem.
- Nie jestem twoją mamą!!!!!!
- Ale to ty mnie urodziłeś i jes...- Młodemu przerwał Tsubasa.
- Key idź spać i nie denerwuj Gingi.- Powiedział twardo Tsubasa. Młody ze skutkiem zszedł z łóżka i wyszedł z pokoju. Gdy to zrobił Tsubasa popatrzył na Ginge.
- Wiesz ty co. To jest denerwujące. Dlaczego ten mały potwór nazywa mnie mamą. Czy ja kurde na kobietę wyglądam. Fakt to ja go urodziłem. Ale mnie mamą nie można nazwać. Jestem przecie...- Tsubasa uciszył go namiętnym pocałunkiem.
- Kocham cię ty moja księżniczko.- Szepnął Tsubasa.

WITAM. WIEM ŻE TO NIE JEST O IE. ALE NIE NAPISAŁ NIKT CO CHCE. A KTOŚ GENIALNY CHCIAŁ TAKIE COŚ WIĘC NAPISAŁAM. MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ PODOBAŁO. W OSTATNICH CZASACH CORAZ BARDZIEJ MYŚLĘ O ZAMKNIĘCIU BLOGÓW I ZACZĘCIU PISANIA CZEGOŚ INNEGO. ZRESZTĄ PRAWIE NIKT MOICH BLOGÓW NIE CZYTA. WIĘC MAŁĄ MAM MOTYWACJE BY PISAĆ. BYNAJMNIEJ CORAZ MNIEJ BY PISAĆ O IE. NIE WIEM CZEMU. NA PEWNO W NAJBLIŻSZYM CZASIE USUNĘ BLOGA LUB DWA.  ŻYCZĘ WENY DZIEWCZYNĄ KTÓRE PISZĄ BLOGI.

wtorek, 15 października 2013

Propozycja

Kochani czytelnicy tego bloga. Mam dla was propozycję. Napiszcie mi w komach jakie pary yaoi yuri chcecie. A ja je wszystkie napiszę. Jeżeli chcecie to możecie napisać mi kto ma być same a kto uke. KOCHAM WAS!!!!!!

wtorek, 8 października 2013

1 Jesteś powodem dla którego moje serce bije

Fubuki parzył na wielki dom. Był w szoku, niby wiedział że Axel ma w chuj kasy. Ale nie że aż tak dużo. Podszedł do drzwi i zapukał raz. Otworzył mu mężczyzna o jasnych krewnych włosach, i brązowych oczach.
- Fubuki hej już jesteś.- Weszli do środka.
- Hej. Dzięki, wiesz jak nie lubię hoteli. A dom mam cały zalany.- Podrapał się po głowie. Axel posłał mu piękny uśmiech.
- Spoko. Tam jest twój pokój.- Wskazał na korytarz.- Akurat skończyłem obiad zjesz coś????- Spytał. Fubuki nie spodziewał się że Axel sam gotuje.
- Z przyjemnością.- Axel zaprowadził go do jadalni a sam poszedł do kuchni. Fubuki stwierdził że w domu mimo że jest dużo cennych rzeczy nie ma przepychu. Po chwili wrócił Axel, dał przyjacielu jedzenie i sam usiadł obok niego. Jedzenie było pyszne, Fubuki sam gotować nie umiał. Zwykle chodził do restauracji lub gotował mu jego partner.
- Coś się stało???- Spytał Axel.
- Nie. Pyszne.- Wskazał na talerz.
- Dziękuję.
Po obiedzie Fubuki poszedł do swojego pokoju. Ubrał na siebie szare spodnie i białą koszulkę. Włosy nastawił na żel. Wyglądał w miarę. Wyszedł z pokoju i poszedł do gabinetu Axela. Cudem się w domu nie zgubił.
- Axel idę na imprezę. Idziesz ze mną???- Spytał. Axel popatrzył na niego. Zdjął okulary i odłożył je na biurko.
- Nie dziękuję. Wracasz dzisiaj
- Nie, nie wracam.  No czemu będzie Mark i reszta znajomych.- Nagle go olśniło. Uśmiechnął się złośliwie.
- Co????
- Kiedy w końcu poznam twoją dziewczynę????- Spytał. Axel popatrzył na niego jak na totalnego wariata. Wziął z biurka jakąś książkę i rzucił nią w przyjaciela.
- Idź już.
- Dobra dobra. A ładna chociaż jest????- Znów to spojrzenie. Tym razem Fubuki trochę się przestraszył.
- Idę. Tylko potem nie żałuj. Będzie super zabawa, ładne dziewczyny. Celia.- Dostał książką w głowę.- No co. Nie mów mi że z nią nie chodziłeś. Byliście tacy słodcy.
- Idź stąd. Proszę.
- Dobra pa ty nudziarzu.- Wyszedł z gabinetu. A potem z domu. Wsiadł do swojego czarnego auta i zaczął jechać w kierunku domu Marka. Przeżył szok jak się dowiedział że Nelly pozwoliła mu zrobić imprezę.  Ta okazała się wspaniałym pomysłem. Jedynym minusem było to że o godzinie 22;30 wszyscy łącznie z panią Evans byli zalani w trzy dupy. Fubuki zamówił sobie taksówkę. Ta zawiozła go do Axela do domu. Chłopak ledwie się na nogach trzymał. Gdy tylko wszedł do środka usłyszał jakieś głośne jęki. Ni to jęki przyjemności. Nie to na pewno nie były jęki przyjemności.  Zbyt dużo bólu w nich było. Fubuki cicho zaczął iść w kierunku z którego dobiegały. Znalazł się pod drzwiami do pokoju Axela. Te były uchylone, Fubuki zajrzał do środka. Przeżył szok. Axel leżał na łóżku był nagi. Ręce miał spięte kajdankami. Na sobie miał taki strój jak nosiły typowe dziwki, zrobiony z czarnej skury. Fubuki popatrzył bardziej w stronę tyłka chłopaka. W Axelu był jakiś mężczyzna o ciemnych włosach. Miał on w ręku bat, zresztą na plecach Axela widać było kilka czerwonych śladów. W pewnym momencie mężczyzna przyspieszył ruchy. Złapał Axela z włosy i podniósł jego głowę do góry.
- No widzisz. A jednak wybaczyłeś mi tę zdradę.- Zrobił bardzo brutalny ruch. Axel aż krzyknął z bólu.- Kochasz mnie prawda???- Znów przyspieszył ruchy. Z oczu Axela leciały łzy. Mężczyzna uderzył go batem w plecy. A potem w brzuch.
- Kocham.- Krzyknął Axel. Fubuki odsunął się od drzwi. To co zobaczył było straszne. Szybko poszedł do swojego pokoju. Bardzo bał się o Axela. To co widział było straszne. Ten mężczyzna, był taki brutalny i bezwzględny. Położył się na łóżku. Jego uszą dochodziły coraz głośniejsze krzyki Axela. Fubuki założył na uszy słuchawki. I tylko dzięki temu udało mu się zasnąć. Śnił mu się Axel. Krzyczał jego imię z rozkoszy. Fubuki zawsze wiedział że przyjaciel mu się podoba. Nawet bardzo.

                                                                     ****

Rano Fubuki obudził się o godzinie 8:42. Nie miał kaca. Nigdy go nie miał. Przypomniał sobie o tym co wczoraj zobaczył. Wyszedł z pokoju i zaczął iść w kierunku pokoju Axela. Drzwi były otworzone. Axel spał nadal skuty i ubrany w to coś. Jego ciało było całe przykryte czerwonymi pasami. Fubuki podszedł do niego i przykrył go kołdrą. Pokręcił głową i wyszedł z pokoju. Wrócił do siebie i zrobił sobie gorącą kąpiel. Przed oczami stanął mu widok Axela.  Po kąpieli zjadł miskę płatek i usiadł w salonie. Leciał jakiś głupi mecz. Axel nie wyszedł z pokoju aż do godziny 20;31.
- Hej jak impreza.- Spytał podchodząc do kolegi.
- Dobrze.- Axel zaczął iść w kierunku kuchni. Fubuki od razu stwierdził że mężczyzna ledwie się porusza.Wstał musiał z nim o tym porozmawiać.
- Axel- Zaczął.
- Tak????- Blaze popatrzył na niego.
- Wiesz ja wczoraj wróciłem trochę wcześniej, no i...- Axel zrobił się cały blady . Fubuki postanowił postawić wszystko na jedną kartę.- I widziałem co ten gościu ci robił. Axel, dlaczego z nim jesteś????
- Nie twój interes.- Odpowiedział wściekły Axel. Chciał wyminąć przyjaciela ale Fubuki złapał go za nadgarstek. Ten był cały siny, widać te kajdanki były bardzo ciasne.
- Axel do cholery. Widziałem jak bardzo cierpiałeś, widziałem. To nie był sex tylko najnormalniejszy gwałt. Proszę powiedz mi dlaczego z nim jesteś????
- Bo nikt inny mnie nie chce!!!!!!!-  Wyrwał swoją rękę i wyszedł z kuchni.



Siema. No i co o tym sądzicie. Nie wiem czemu ale ten rozdział dedykuję KOTKOWI, Keiszy i Fance Inazumy. Mi się osobiście nie podoba. Zresztą mi się nic nie podoba. Dziewczyny każdej z was życzę dużo weny. Kocham wasze blogi.

1 Jesteś powodem dla którego moje serce bije

Fubuki parzył na wielki dom. Był w szoku, niby wiedział że Axel ma w chuj kasy. Ale nie że aż tak dużo. Podszedł do drzwi i zapukał raz. Otworzył mu mężczyzna o jasnych krewnych włosach, i brązowych oczach.
- Fubuki hej już jesteś.- Weszli do środka.
- Hej. Dzięki, wiesz jak nie lubię hoteli. A dom mam cały zalany.- Podrapał się po głowie. Axel posłał mu piękny uśmiech.
- Spoko. Tam jest twój pokój.- Wskazał na korytarz.- Akurat skończyłem obiad zjesz coś????- Spytał. Fubuki nie spodziewał się że Axel sam gotuje.
- Z przyjemnością.- Axel zaprowadził go do jadalni a sam poszedł do kuchni. Fubuki stwierdził że w domu mimo że jest dużo cennych rzeczy nie ma przepychu. Po chwili wrócił Axel, dał przyjacielu jedzenie i sam usiadł obok niego. Jedzenie było pyszne, Fubuki sam gotować nie umiał. Zwykle chodził do restauracji lub gotował mu jego partner.
- Coś się stało???- Spytał Axel.
- Nie. Pyszne.- Wskazał na talerz.
- Dziękuję.
Po obiedzie Fubuki poszedł do swojego pokoju. Ubrał na siebie szare spodnie i białą koszulkę. Włosy nastawił na żel. Wyglądał w miarę. Wyszedł z pokoju i poszedł do gabinetu Axela. Cudem się w domu nie zgubił.
- Axel idę na imprezę. Idziesz ze mną???- Spytał. Axel popatrzył na niego. Zdjął okulary i odłożył je na biurko.
- Nie dziękuję. Wracasz dzisiaj
- Nie, nie wracam.  No czemu będzie Mark i reszta znajomych.- Nagle go olśniło. Uśmiechnął się złośliwie.
- Co????
- Kiedy w końcu poznam twoją dziewczynę????- Spytał. Axel popatrzył na niego jak na totalnego wariata. Wziął z biurka jakąś książkę i rzucił nią w przyjaciela.
- Idź już.
- Dobra dobra. A ładna chociaż jest????- Znów to spojrzenie. Tym razem Fubuki trochę się przestraszył.
- Idę. Tylko potem nie żałuj. Będzie super zabawa, ładne dziewczyny. Celia.- Dostał książką w głowę.- No co. Nie mów mi że z nią nie chodziłeś. Byliście tacy słodcy.
- Idź stąd. Proszę.
- Dobra pa ty nudziarzu.- Wyszedł z gabinetu. A potem z domu. Wsiadł do swojego czarnego auta i zaczął jechać w kierunku domu Marka. Przeżył szok jak się dowiedział że Nelly pozwoliła mu zrobić imprezę.  Ta okazała się wspaniałym pomysłem. Jedynym minusem było to że o godzinie 22;30 wszyscy łącznie z panią Evans byli zalani w trzy dupy. Fubuki zamówił sobie taksówkę. Ta zawiozła go do Axela do domu. Chłopak ledwie się na nogach trzymał. Gdy tylko wszedł do środka usłyszał jakieś głośne jęki. Ni to jęki przyjemności. Nie to na pewno nie były jęki przyjemności.  Zbyt dużo bólu w nich było. Fubuki cicho zaczął iść w kierunku z którego dobiegały. Znalazł się pod drzwiami do pokoju Axela. Te były uchylone, Fubuki zajrzał do środka. Przeżył szok. Axel leżał na łóżku był nagi. Ręce miał spięte kajdankami. Na sobie miał taki strój jak nosiły typowe dziwki, zrobiony z czarnej skury. Fubuki popatrzył bardziej w stronę tyłka chłopaka. W Axelu był jakiś mężczyzna o ciemnych włosach. Miał on w ręku bat, zresztą na plecach Axela widać było kilka czerwonych śladów. W pewnym momencie mężczyzna przyspieszył ruchy. Złapał Axela z włosy i podniósł jego głowę do góry.
- No widzisz. A jednak wybaczyłeś mi tę zdradę.- Zrobił bardzo brutalny ruch. Axel aż krzyknął z bólu.- Kochasz mnie prawda???- Znów przyspieszył ruchy. Z oczu Axela leciały łzy. Mężczyzna uderzył go batem w plecy. A potem w brzuch.
- Kocham.- Krzyknął Axel. Fubuki odsunął się od drzwi. To co zobaczył było straszne. Szybko poszedł do swojego pokoju. Bardzo bał się o Axela. To co widział było straszne. Ten mężczyzna, był taki brutalny i bezwzględny. Położył się na łóżku. Jego uszą dochodziły coraz głośniejsze krzyki Axela. Fubuki założył na uszy słuchawki. I tylko dzięki temu udało mu się zasnąć. Śnił mu się Axel. Krzyczał jego imię z rozkoszy. Fubuki zawsze wiedział że przyjaciel mu się podoba. Nawet bardzo.

                                                                     ****

Rano Fubuki obudził się o godzinie 8:42. Nie miał kaca. Nigdy go nie miał. Przypomniał sobie o tym co wczoraj zobaczył. Wyszedł z pokoju i zaczął iść w kierunku pokoju Axela. Drzwi były otworzone. Axel spał nadal skuty i ubrany w to coś. Jego ciało było całe przykryte czerwonymi pasami. Fubuki podszedł do niego i przykrył go kołdrą. Pokręcił głową i wyszedł z pokoju. Wrócił do siebie i zrobił sobie gorącą kąpiel. Przed oczami stanął mu widok Axela.  Po kąpieli zjadł miskę płatek i usiadł w salonie. Leciał jakiś głupi mecz. Axel nie wyszedł z pokoju aż do godziny 20;31.
- Hej jak impreza.- Spytał podchodząc do kolegi.
- Dobrze.- Axel zaczął iść w kierunku kuchni. Fubuki od razu stwierdził że mężczyzna ledwie się porusza.Wstał musiał z nim o tym porozmawiać.
- Axel- Zaczął.
- Tak????- Blaze popatrzył na niego.
- Wiesz ja wczoraj wróciłem trochę wcześniej, no i...- Axel zrobił się cały blady . Fubuki postanowił postawić wszystko na jedną kartę.- I widziałem co ten gościu ci robił. Axel, dlaczego z nim jesteś????
- Nie twój interes.- Odpowiedział wściekły Axel. Chciał wyminąć przyjaciela ale Fubuki złapał go za nadgarstek. Ten był cały siny, widać te kajdanki były bardzo ciasne.
- Axel do cholery. Widziałem jak bardzo cierpiałeś, widziałem. To nie był sex tylko najnormalniejszy gwałt. Proszę powiedz mi dlaczego z nim jesteś????
- Bo nikt inny mnie nie chce!!!!!!!-  Wyrwał swoją rękę i wyszedł z kuchni.



Siema. No i co o tym sądzicie. Nie wiem czemu ale ten rozdział dedykuję KOTKOWI, Keiszy i Fance Inazumy. Mi się osobiście nie podoba. Zresztą mi się nic nie podoba. Dziewczyny każdej z was życzę dużo weny. Kocham wasze blogi.

1 Jesteś powodem dla którego moje serce bije

Fubuki parzył na wielki dom. Był w szoku, niby wiedział że Axel ma w chuj kasy. Ale nie że aż tak dużo. Podszedł do drzwi i zapukał raz. Otworzył mu mężczyzna o jasnych krewnych włosach, i brązowych oczach.
- Fubuki hej już jesteś.- Weszli do środka.
- Hej. Dzięki, wiesz jak nie lubię hoteli. A dom mam cały zalany.- Podrapał się po głowie. Axel posłał mu piękny uśmiech.
- Spoko. Tam jest twój pokój.- Wskazał na korytarz.- Akurat skończyłem obiad zjesz coś????- Spytał. Fubuki nie spodziewał się że Axel sam gotuje.
- Z przyjemnością.- Axel zaprowadził go do jadalni a sam poszedł do kuchni. Fubuki stwierdził że w domu mimo że jest dużo cennych rzeczy nie ma przepychu. Po chwili wrócił Axel, dał przyjacielu jedzenie i sam usiadł obok niego. Jedzenie było pyszne, Fubuki sam gotować nie umiał. Zwykle chodził do restauracji lub gotował mu jego partner.
- Coś się stało???- Spytał Axel.
- Nie. Pyszne.- Wskazał na talerz.
- Dziękuję.
Po obiedzie Fubuki poszedł do swojego pokoju. Ubrał na siebie szare spodnie i białą koszulkę. Włosy nastawił na żel. Wyglądał w miarę. Wyszedł z pokoju i poszedł do gabinetu Axela. Cudem się w domu nie zgubił.
- Axel idę na imprezę. Idziesz ze mną???- Spytał. Axel popatrzył na niego. Zdjął okulary i odłożył je na biurko.
- Nie dziękuję. Wracasz dzisiaj
- Nie, nie wracam.  No czemu będzie Mark i reszta znajomych.- Nagle go olśniło. Uśmiechnął się złośliwie.
- Co????
- Kiedy w końcu poznam twoją dziewczynę????- Spytał. Axel popatrzył na niego jak na totalnego wariata. Wziął z biurka jakąś książkę i rzucił nią w przyjaciela.
- Idź już.
- Dobra dobra. A ładna chociaż jest????- Znów to spojrzenie. Tym razem Fubuki trochę się przestraszył.
- Idę. Tylko potem nie żałuj. Będzie super zabawa, ładne dziewczyny. Celia.- Dostał książką w głowę.- No co. Nie mów mi że z nią nie chodziłeś. Byliście tacy słodcy.
- Idź stąd. Proszę.
- Dobra pa ty nudziarzu.- Wyszedł z gabinetu. A potem z domu. Wsiadł do swojego czarnego auta i zaczął jechać w kierunku domu Marka. Przeżył szok jak się dowiedział że Nelly pozwoliła mu zrobić imprezę.  Ta okazała się wspaniałym pomysłem. Jedynym minusem było to że o godzinie 22;30 wszyscy łącznie z panią Evans byli zalani w trzy dupy. Fubuki zamówił sobie taksówkę. Ta zawiozła go do Axela do domu. Chłopak ledwie się na nogach trzymał. Gdy tylko wszedł do środka usłyszał jakieś głośne jęki. Ni to jęki przyjemności. Nie to na pewno nie były jęki przyjemności.  Zbyt dużo bólu w nich było. Fubuki cicho zaczął iść w kierunku z którego dobiegały. Znalazł się pod drzwiami do pokoju Axela. Te były uchylone, Fubuki zajrzał do środka. Przeżył szok. Axel leżał na łóżku był nagi. Ręce miał spięte kajdankami. Na sobie miał taki strój jak nosiły typowe dziwki, zrobiony z czarnej skury. Fubuki popatrzył bardziej w stronę tyłka chłopaka. W Axelu był jakiś mężczyzna o ciemnych włosach. Miał on w ręku bat, zresztą na plecach Axela widać było kilka czerwonych śladów. W pewnym momencie mężczyzna przyspieszył ruchy. Złapał Axela z włosy i podniósł jego głowę do góry.
- No widzisz. A jednak wybaczyłeś mi tę zdradę.- Zrobił bardzo brutalny ruch. Axel aż krzyknął z bólu.- Kochasz mnie prawda???- Znów przyspieszył ruchy. Z oczu Axela leciały łzy. Mężczyzna uderzył go batem w plecy. A potem w brzuch.
- Kocham.- Krzyknął Axel. Fubuki odsunął się od drzwi. To co zobaczył było straszne. Szybko poszedł do swojego pokoju. Bardzo bał się o Axela. To co widział było straszne. Ten mężczyzna, był taki brutalny i bezwzględny. Położył się na łóżku. Jego uszą dochodziły coraz głośniejsze krzyki Axela. Fubuki założył na uszy słuchawki. I tylko dzięki temu udało mu się zasnąć. Śnił mu się Axel. Krzyczał jego imię z rozkoszy. Fubuki zawsze wiedział że przyjaciel mu się podoba. Nawet bardzo.

                                                                     ****

Rano Fubuki obudził się o godzinie 8:42. Nie miał kaca. Nigdy go nie miał. Przypomniał sobie o tym co wczoraj zobaczył. Wyszedł z pokoju i zaczął iść w kierunku pokoju Axela. Drzwi były otworzone. Axel spał nadal skuty i ubrany w to coś. Jego ciało było całe przykryte czerwonymi pasami. Fubuki podszedł do niego i przykrył go kołdrą. Pokręcił głową i wyszedł z pokoju. Wrócił do siebie i zrobił sobie gorącą kąpiel. Przed oczami stanął mu widok Axela.  Po kąpieli zjadł miskę płatek i usiadł w salonie. Leciał jakiś głupi mecz. Axel nie wyszedł z pokoju aż do godziny 20;31.
- Hej jak impreza.- Spytał podchodząc do kolegi.
- Dobrze.- Axel zaczął iść w kierunku kuchni. Fubuki od razu stwierdził że mężczyzna ledwie się porusza.Wstał musiał z nim o tym porozmawiać.
- Axel- Zaczął.
- Tak????- Blaze popatrzył na niego.
- Wiesz ja wczoraj wróciłem trochę wcześniej, no i...- Axel zrobił się cały blady . Fubuki postanowił postawić wszystko na jedną kartę.- I widziałem co ten gościu ci robił. Axel, dlaczego z nim jesteś????
- Nie twój interes.- Odpowiedział wściekły Axel. Chciał wyminąć przyjaciela ale Fubuki złapał go za nadgarstek. Ten był cały siny, widać te kajdanki były bardzo ciasne.
- Axel do cholery. Widziałem jak bardzo cierpiałeś, widziałem. To nie był sex tylko najnormalniejszy gwałt. Proszę powiedz mi dlaczego z nim jesteś????
- Bo nikt inny mnie nie chce!!!!!!!-  Wyrwał swoją rękę i wyszedł z kuchni.



Siema. No i co o tym sądzicie. Nie wiem czemu ale ten rozdział dedykuję KOTKOWI, Keiszy i Fance Inazumy. Mi się osobiście nie podoba. Zresztą mi się nic nie podoba. Dziewczyny każdej z was życzę dużo weny. Kocham wasze blogi.

1 Jesteś powodem dla którego moje serce bije

Fubuki parzył na wielki dom. Był w szoku, niby wiedział że Axel ma w chuj kasy. Ale nie że aż tak dużo. Podszedł do drzwi i zapukał raz. Otworzył mu mężczyzna o jasnych krewnych włosach, i brązowych oczach.
- Fubuki hej już jesteś.- Weszli do środka.
- Hej. Dzięki, wiesz jak nie lubię hoteli. A dom mam cały zalany.- Podrapał się po głowie. Axel posłał mu piękny uśmiech.
- Spoko. Tam jest twój pokój.- Wskazał na korytarz.- Akurat skończyłem obiad zjesz coś????- Spytał. Fubuki nie spodziewał się że Axel sam gotuje.
- Z przyjemnością.- Axel zaprowadził go do jadalni a sam poszedł do kuchni. Fubuki stwierdził że w domu mimo że jest dużo cennych rzeczy nie ma przepychu. Po chwili wrócił Axel, dał przyjacielu jedzenie i sam usiadł obok niego. Jedzenie było pyszne, Fubuki sam gotować nie umiał. Zwykle chodził do restauracji lub gotował mu jego partner.
- Coś się stało???- Spytał Axel.
- Nie. Pyszne.- Wskazał na talerz.
- Dziękuję.
Po obiedzie Fubuki poszedł do swojego pokoju. Ubrał na siebie szare spodnie i białą koszulkę. Włosy nastawił na żel. Wyglądał w miarę. Wyszedł z pokoju i poszedł do gabinetu Axela. Cudem się w domu nie zgubił.
- Axel idę na imprezę. Idziesz ze mną???- Spytał. Axel popatrzył na niego. Zdjął okulary i odłożył je na biurko.
- Nie dziękuję. Wracasz dzisiaj
- Nie, nie wracam.  No czemu będzie Mark i reszta znajomych.- Nagle go olśniło. Uśmiechnął się złośliwie.
- Co????
- Kiedy w końcu poznam twoją dziewczynę????- Spytał. Axel popatrzył na niego jak na totalnego wariata. Wziął z biurka jakąś książkę i rzucił nią w przyjaciela.
- Idź już.
- Dobra dobra. A ładna chociaż jest????- Znów to spojrzenie. Tym razem Fubuki trochę się przestraszył.
- Idę. Tylko potem nie żałuj. Będzie super zabawa, ładne dziewczyny. Celia.- Dostał książką w głowę.- No co. Nie mów mi że z nią nie chodziłeś. Byliście tacy słodcy.
- Idź stąd. Proszę.
- Dobra pa ty nudziarzu.- Wyszedł z gabinetu. A potem z domu. Wsiadł do swojego czarnego auta i zaczął jechać w kierunku domu Marka. Przeżył szok jak się dowiedział że Nelly pozwoliła mu zrobić imprezę.  Ta okazała się wspaniałym pomysłem. Jedynym minusem było to że o godzinie 22;30 wszyscy łącznie z panią Evans byli zalani w trzy dupy. Fubuki zamówił sobie taksówkę. Ta zawiozła go do Axela do domu. Chłopak ledwie się na nogach trzymał. Gdy tylko wszedł do środka usłyszał jakieś głośne jęki. Ni to jęki przyjemności. Nie to na pewno nie były jęki przyjemności.  Zbyt dużo bólu w nich było. Fubuki cicho zaczął iść w kierunku z którego dobiegały. Znalazł się pod drzwiami do pokoju Axela. Te były uchylone, Fubuki zajrzał do środka. Przeżył szok. Axel leżał na łóżku był nagi. Ręce miał spięte kajdankami. Na sobie miał taki strój jak nosiły typowe dziwki, zrobiony z czarnej skury. Fubuki popatrzył bardziej w stronę tyłka chłopaka. W Axelu był jakiś mężczyzna o ciemnych włosach. Miał on w ręku bat, zresztą na plecach Axela widać było kilka czerwonych śladów. W pewnym momencie mężczyzna przyspieszył ruchy. Złapał Axela z włosy i podniósł jego głowę do góry.
- No widzisz. A jednak wybaczyłeś mi tę zdradę.- Zrobił bardzo brutalny ruch. Axel aż krzyknął z bólu.- Kochasz mnie prawda???- Znów przyspieszył ruchy. Z oczu Axela leciały łzy. Mężczyzna uderzył go batem w plecy. A potem w brzuch.
- Kocham.- Krzyknął Axel. Fubuki odsunął się od drzwi. To co zobaczył było straszne. Szybko poszedł do swojego pokoju. Bardzo bał się o Axela. To co widział było straszne. Ten mężczyzna, był taki brutalny i bezwzględny. Położył się na łóżku. Jego uszą dochodziły coraz głośniejsze krzyki Axela. Fubuki założył na uszy słuchawki. I tylko dzięki temu udało mu się zasnąć. Śnił mu się Axel. Krzyczał jego imię z rozkoszy. Fubuki zawsze wiedział że przyjaciel mu się podoba. Nawet bardzo.

                                                                     ****

Rano Fubuki obudził się o godzinie 8:42. Nie miał kaca. Nigdy go nie miał. Przypomniał sobie o tym co wczoraj zobaczył. Wyszedł z pokoju i zaczął iść w kierunku pokoju Axela. Drzwi były otworzone. Axel spał nadal skuty i ubrany w to coś. Jego ciało było całe przykryte czerwonymi pasami. Fubuki podszedł do niego i przykrył go kołdrą. Pokręcił głową i wyszedł z pokoju. Wrócił do siebie i zrobił sobie gorącą kąpiel. Przed oczami stanął mu widok Axela.  Po kąpieli zjadł miskę płatek i usiadł w salonie. Leciał jakiś głupi mecz. Axel nie wyszedł z pokoju aż do godziny 20;31.
- Hej jak impreza.- Spytał podchodząc do kolegi.
- Dobrze.- Axel zaczął iść w kierunku kuchni. Fubuki od razu stwierdził że mężczyzna ledwie się porusza.Wstał musiał z nim o tym porozmawiać.
- Axel- Zaczął.
- Tak????- Blaze popatrzył na niego.
- Wiesz ja wczoraj wróciłem trochę wcześniej, no i...- Axel zrobił się cały blady . Fubuki postanowił postawić wszystko na jedną kartę.- I widziałem co ten gościu ci robił. Axel, dlaczego z nim jesteś????
- Nie twój interes.- Odpowiedział wściekły Axel. Chciał wyminąć przyjaciela ale Fubuki złapał go za nadgarstek. Ten był cały siny, widać te kajdanki były bardzo ciasne.
- Axel do cholery. Widziałem jak bardzo cierpiałeś, widziałem. To nie był sex tylko najnormalniejszy gwałt. Proszę powiedz mi dlaczego z nim jesteś????
- Bo nikt inny mnie nie chce!!!!!!!-  Wyrwał swoją rękę i wyszedł z kuchni.



Siema. No i co o tym sądzicie. Nie wiem czemu ale ten rozdział dedykuję KOTKOWI, Keiszy i Fance Inazumy. Mi się osobiście nie podoba. Zresztą mi się nic nie podoba. Dziewczyny każdej z was życzę dużo weny. Kocham wasze blogi.

1 Ja i ty

Nathan parzył na swojego ukochanego. Axel spał na szpitalnym łóżku, wyglądał tak pięknie. A zarazem tak smutno. Z oczu Nathana polecały łzy, czuł się jak ostatni chuj. Złamał obietnicę, obietnicę którą on i Axel złożyli sobie na wzajem.
- Axel przepraszam. Ale ja już dłużej nie chcę być sam. Przepraszam, nigdy o tobie nie zapomnę. Przysięgam.- Pocałował go w policzek i wyszedł z sali. Od wypadku Axela minęło 6 lat. Przez ten czas Natan był zupełnie sam. Do czasu, poznał Eve, dziewczyna od razu zaraziła go miłością do wszystkiego co żywe. Do każdego zwierzęcia rośliny. Z czasem chłopak po prostu się w niej zakochał. Jednak te uczucie automatycznie odrzucał. On i Axel byli ze sobą 13  lat. Przez ten czas ani razu się nie pokłócili. Byli idealną parą, Axel mimo tego że był tym który dominował. Opiekował się Nathanem, nigdy nie sprawił mu bólu. Nawet podczas ich pierwszego razu. Wtedy chciał zrezygnować bo widział ból w oczach ukochanego. Po ich pierwszym razie, robił wszystko za Nathana. Chłopak nie był w stanie. Axel był po prostu idealny. Na dodatek był nieziemsko przystojny. Mógł mieć każdego chłopaka i dziewczynę. Nathan nie rozumiał dlaczego wybrał akurat jego. Przecież nie był jakiejś nadzwyczajnej urody. Był normalnym chłopakiem. A teraz zdradził go, zdradził pierwszą osobę która dała mu miłość.

                                                                      ****

Tak mijały lata. Axel był sam, jego siostra zginęła w wypadku. Czasem przyszła do niego jakaś stara fanka lub fan. Ale oni nie mogli wchodzić do sali. Stan fizyczny Axela w ogóle się nie zmienił. Mężczyzna nadal wyglądał na 27 lat. Jego ciało nie zmieniło się w żadnym stopniu. Którejś nocy 25 lat po wypadku, pielęgniarka weszła do sali, przeżyła szok. Axel siedział na łóżku, patrzył przez okno.
- Panie Blaze.- Zaczęła.
- Ile spałem?????
- 25 lat.- Wyznała.
- Nathan...
- Pana Swifta nie było tu 25 lat.- Z oczu Axela poleciały łzy.- Panie Blaze. Pan Nathan był tu każdego dnia. Przez pierwsze 6 lat.  Gdy widziałam go ostatni raz był bardzo smutny.- Mówiła pielęgniarka. Axel popatrzył na nią jak na wariatkę.
- A co to ma za znaczenie. Zostawił mnie. Ja nigdy bym tego nie zrobił. Nigdy. Moja siostra, nie żyje prawda????
- Przykro mi...
- Dlaczego. Przecież pani nawet jej nie znała. Nie rozumie ludzi którzy mówią że rozumują co czujesz. Gdy tak naprawdę nie wiedzą nic. Nigdy nikogo nie stracili. Mają rodzinę, przyjaciół.- Powiedział i popatrzył na nią swoimi pięknymi oczami.
- Mój synek zmarł na białaczkę gdy miał 7 lat.- Wyszła z sali. Z jej oczu leciały łzy. Już wiedziała dlaczego ten cały Axel był sam. Nikt przecież nie chciałby zadawać się z taką osobą. Tylko ten cały Swift, po nim było widać że kochał Axela.
                                                                     ****

Dwa tygodnie po przebudzeniu się Axel wyszedł ze szpitala. Nie pojechał jednak do swojego domu. Mimo że miał w Tokio kilka mieszkań, nie chciał. Wszystko to przypomniało mu Nathana. Wszystko, nawet posąg pod którym go pierwszy raz pocałował. To wszystko za bardzo bolało. Przeprowadził się do Osaki. Tam załatwił sobie pracę, miał być wykładowcą na uniwersytecie ,, Inazuma Eleven". Była to jedna z najlepszych uczelni na świecie. Axel miał uczyć Matematyki. Mógł też Chemii i Fizyki. Przed wypadkiem bardzo przykładał się do nauki. Uważał że bez wiedzy człowiek nie może istnieć.
Kupił sobie mieszkanie w centrum miasta. W środku było już wszystko urządzane. Więc Axel położył się spać. Przed oczami stanął mu Nathan. Osoba która zmieniła wszystko. Zmieniła jego samego. Zamknął oczy i przypomniał sobie ich pierwszy raz. Mieli wtedy piętnaście lat.

Wspomnienia

Nathan siedział na łóżku w pokoju Axela.  Pił gorącą herbatę, do pokoju wszedł Axel.
- Hej kotku co się stało???- Spytał Axel siadając obok Nathana. Pocałował go w policzek. Nathan odłożył kubek, usiadł Axelowi na kolana.
- Axel kocham cię. Wiesz o tym???
- Wiem.- Pocałował chłopaka w usta. Nathan zbliżył usta do jego ucha.
- Axel proszę kochaj się ze mną.- Szepnął. Oczy Axela zrobiły się wielkie.
- Jesteś tego pewien?????- Pogłaskał go po policzku.
- Tak.- Namiętnie go pocałował. Axel dał się ponieść fantazji. Sam też miał już od dawna na to ochotę. Położył go na łóżku i zaczął całować po szyji. Jednocześnie zdejmując z niego koszulkę. Nathan nie był mu dłużny. Trzęsąc się cudem rozpiął rozporek w spodniach Axela. Ten już dawno zdjął jego. Axel widząc niezdarność ukochanego sam pozbył się wszystkich części garderoby po za boxerkami. Zaczął całować Nathana po brzuchu. Ten był z każdą chwilą coraz bardziej podniecony. Axel przeniósł się na jego szyję. W końcu Nathan nie wytrzymał, otarł się kroczem o brzuch swojego przyszłego same. Axel znów zaczął się śmiać. Zdjął mu boxerki i wziął do ust jego męskość. Nathan krzyknął, z jego oczu zaczęły lecieć łzy. Axel jednak przestał. Zdjął swoje boxerki i popatrzył na Nathana.
- Axel nie bez.- Poprosił Nathan gdy Axel chciał zacząć go rozciągać.
- Dobrze. - Podniósł mu nogi do góry i przystawił swoją gorącą męskość do bardzo ciasnego wejścia Nathana. Namiętnie go pocałował, jednocześnie w niego wchodząc. Nathan poczuł okropny ból. Jak by ktoś go rozrywał. Mimo to kazał Axelowi się poruszać. Ten oparła się rękoma tak że jego twarz znajdowała się tuż nad twarzą uke. Z kolejnymi ruchami Nathan zaczął jęczeć z przyjemności. Zamknął oczy i bez skrępowania wydawał z siebie różne odgłosy. W pewnym momencie poczuł na swojej twarzy. Otworzył oczy i zobaczył coś czego by nigdy się nie spodziewał. Axel patrzył na niego z otwartymi ustami. Z jego oczu leciały łzy.
- Kocham cię. - Szepnął Axel i pocałował go w szyję.
- Ja ciebie też kocham.- Krzyknął Nathan i doszedł.
                                                                      *****
Z zamyśleń wyrwał Axela alarm. Popatrzył na zegarek 5;40.
- Kurwa.

niedziela, 6 października 2013

2 Kocham cię

Jude patrzył na Axela. Ten leżał ledwie żywy na łóżku. Był cały brudny od krwi. Obok niego stał David.
- David zabierz go do łazienki i wymyj. Przecież za takie coś nikt nie da mi ani grosza.- Popatrzył na przyjaciela. Ten kiwnął głową i podszedł do łóżka. Złapał Axela za ramię i podniósł.  Pociągnął go do łazienki, tam wrzucił do wanny. Odkręcił gorącą wodę i zaczął myć chłopaka. Ten nie miał siły by choćby się ruszyć. Wszystko dosłownie wszystko go bolało. Po chwili David wyjął go z wanny i dokładnie wytarł. Axel ledwie trzymał się na nogach, więc pomocnik Sharpa musiał go trzymać. Suchego Axela zaprowadził do pokoju gdzie było już czysto. Rzucił go na łóżko. Podszedł do niego Jude.
- Dobrze się spisałeś.- Zalotnie przejechał palcem po ustach Davida.
- Dziękuję.- Ukłonił się i wyszedł z pokoju. Jude zrobił to samo. W salonie czekało kilku mężczyzn. Wszyscy ubrani byli w drogie garnitury i pachnieli perfumami ze znanych firm.
- Witam panowie.- Zaczął Sharp.- Axel jest gotowy by przyjąć tej nocy każdego z was. Może zaczniemy od pana.- Wskazał na mężczyzne siedzącego najbliżej niego.
- Oczywiście.- Mężczyzna wstał i wyjął z kieszeni portfel. Dał Jude'owi sporą sumę pieniędzy.- Mógłbym prosić o jakieś zabawki????- Jude posłał mu swój firmowy uśmiech.
- Wszystko jest w pokoju.
David zaprowadził mężczyznę do pokoju w którym był Axel. Chłopak leżał nagi i bezbronny na łóżku. Po wyjściu Davida mężczyzna podszedł do szafki i wyjął z niej różne przyrządy. Takie jak kajdanki pejcz. Axel widząc to wydał z siebie cichy jęk. Bał się, już od dawna nie czuł tego uczucia. A teraz, z każdą minutą czuł się coraz gorzej. Mężczyzna spiął mu ręce kajdankami.
- Jesteś piękny. Wiesz o tym.- Wszedł w chłopaka bez żadnych przygotowań. Poruszał się tak brutalnie że musiał trzymać Axela by z niego nie wypaść. Chłopak prawie cały czas krzyczał. Mężczyzna zaczął go gryźć po całym ciele. Więc po wszystkim chłopak był cały we własnej krwi. Tej nocy lub dnia, sam już nie wiedział co jest przyjął jeszcze trzech klientów. Z każdym było coraz gorzej. 
Tak było codziennie, Axel co chwilę dogadzał różnym mężczyzną. Ci nie dbali o to, czy to co mu robią go boli. Liczyło się tylko to by się zaspokoić. Którejś nocy Axel został obudzony o godzinie 5;30. Miał przyjąć jakiegoś ważnego klienta. Ten okazał się wysokim dobrze zbudowanym mężczyzną. Na początku tylko dotykał Axela, ale potem zaczął całować go po całym ciele. Ciele które było w bardzo kiepskim stanie. Axel miał blizny na ciele, siniaki w każdym miejscu. Do tego był bardzo chudy. Jude bardzo rzadko dawał mu jeść. Axel miał nadzieję że może jeżeli będzie w tak kiepskim stanie to nie będzie więcej musiał być niczyją dziwką. Pomylił się jednak, coraz więcej mężczyzn zaczęło go odwiedzać.
Klientowi znudziła się ta bezsensowna zabawa. Ubrał Axela w coś co przypominało szelki. Tylko że Axel miał to na całym ciele. Sam mężczyzna rozebrał się do naga.
- Wiesz lubię małych chłopców. Jesteście tacy delikatni.- Przejechał batem po ciele Axela. Gwałtownie obrócił go na brzuch. Zaczął bić go batem po pośladkach. Te z każdym uderzeniem bardziej krwawiły. Axel płakał rozpaczliwie. Miał ochotę zginąć, nie chciał żyć. Nie chciał już więcej czuć tego okropnego bólu. Mężczyzna przylegał do jego pleców jednocześnie w niego wchodząc. Axel krzyknął, z jego ust poleciała krew. Mężczyzna zaczął się w nim poruszać. W którymś momencie wyszedł z niego i zaczął okładać pięściami.
- Ty mała dziwko. Nie po to płacę takie duże pieniądze by bzykać się z kukłą.- Okładał go pięściami po całym ciele. Axel prawie stracił kontakt z rzeczywistością. Był w tak kiepskim stanie. Nagle usłyszał hałas i jakieś krzyki. Stracił przytomność.
                                                                      ***
Mark Evans siedział przy Łóżku przyjaciela. Czuł się strasznie, czuł się winny temu co przytrafiło się Axelowi. Gdyby go wtedy ostrzegł, to teraz Axel był by zdrowy. Mark nie mógł uwierzyć w to że w miesiąc Jude zrobił z Axela warzywo. Do sali w której leżał Blaze wszedł detektyw.
- Przykro mi Mark. Rozmawiałem z lekarzem. On nie widzi szans na to by Axel się obudził.- W głosie detektywa był smutek. Dobrze wiedział jak Markowi bardzo zależy na Axelu.
- Jest jakaś nadzieja. Julia ona też nie miała się obudzić. A jakoś żyje, ma chłopaka. Więc Axel.- Popatrzył na przyjaciela.- On też może. Detektyw podszedł do niego bliżej. Położył mu rękę na ramieniu, chłopak popatrzył mu w oczy.
- Przykro mi Mark. Axel owszem mógłby się obudzić ale on nie chce...
- Co?????!!!!!!
- On nie chce. Tam gdzie teraz jest, jest bezpieczn. Nie czuje żadnego bólu. Jest szczęśliwy. Tu, tu on by nigdy nie wrócił do normalności.- Detektyw wyszedł z sali. Mark włączył telewizor. Tam właśnie Jude wyprowadzany był z sądu. Na dole ekranu pisało ,, Jude Sharp skazany na dożywocie za gwałt i znęcanie się fizycznie nad Axelem Blaze".
- Dożywocie.- Prychnął Mark i popatrzył na przyjaciela.- Kocham cię. Przepraszam.- Wyznał a z jego oczu poleciały łzy. - Kocham i zawsze będę przy tobie. - Obiecał i słowa dotrzymał. Resztę życia Mark spędził przy łóżku Axela. Przychodził do niego gdy tylko mógł, rzez co stracił wielu przyjaciół. Lecz dla niego liczyło się tylko to by przy nim być. Zmarł w wieku 89 lat przy łóżku Axela. Na jego pogrzeb przyszło bardzo dużo osób. Wszyscy pamiętali go jako dobrego człowieka.

Choćbym miał stracić wszystko co mam. Choćbym miał zginąć, zawsze przy twym łożu wiernie będę stać. Bo jesteś sensem mojej egzystencji, jesteś powodem dla którego moje serce nadal bije. Jesteś ostatnią osobą o jakiej bym zapomniał. Należę do ciebie. Pamiętaj.

Wiem znowu głupie i bez sensu. Ja nie umiem pisać. Po co się za to brałam. No po co mi to było. Keisza znowu przepraszam. Ja w ogóle nie wiem czemu się konkretnie za to opowiadanie brałam. No czemu??? Przepraszam!!!!!

1 Porwanie.

Axel Blaze powoli otworzył oczy. Rozejrzał się po pomieszczeniu w którym się znajdował. Był on bardzo elegancko urządzony. Na ścianach wisiały drogie obrazy. Axel popatrzył na czarną pościel na której leżał. Nie wiedział gdzie się znajduje. Pamiętał tylko jak szedł z siostrą do sklepu. Axel chciał wstać ale zorientował się że jest przypięty łańcuchem do oparcia łóżka. Blaze chciał się wyrwać ale nie mógł. Ktoś  wszedł do pokoju. Axel popatrzył w stronę drzwi. Stał tam jego przyjaciel Jude Sharp. Chłopak ubrany był w czarne krótkie spodenki i białą bluzkę.
- Jude co tu się dzieje????- Spytał. Sharp posłał mu złośliwy uśmiech. Podszedł do łóżka i usiadł na przeciwko Axela. Na jego twarzy był szyderczy uśmiech.
- Wiesz Axel, ty mi się zawsze podobałeś. Ty i Mark, ale jego nie udało mi się zdobyć.- Wyciągnął rękę i dotknął policzka przyjaciela. Axel natychmiast się odsunął. Nie rozumiał co się dzieje z jego przyjacielem, ale na pewno nie było to nic dobrego.
- Jude o co ci chodzi????- Jude zaczął się śmiać.
- O ciebie. A konkretnie o twoje piękne ciało.- Axel otworzył usta ze zdziwienia. I prawie natychmiast tego pożałował. Jude rzucił się na niego i siłą wsadził mu swój język do ust. Ścianą Axela tak że ten nie mógł się ruszyć. W końcu Jude złapał jego język w zęby. Zaciskał je aż poczuł krew. Odsunął się trochę i polizał Axela po policzku.- Nawet twoja krew jest taka słodka.- Znów zaczął całować biednego Axela.
- Jude nie możemy jesteśmy przyjaciółmi.- Z oczu Axela poleciały łzy.
- Nie kochanie, kłamałem. Robiłem to by się do was zbliżyć.- Wyszeptał mu do ucha. Zaczął całować go po szyji. Co chwilę robił tam malinki. Axel zaczął się szarpać i wić.
- Jude proszę zosta... Aaaaaaaaa- Krzyknął chłopak gdy Sharp uderzył go w brzuch.
- Zaraz będziesz mnie prosił oj będziesz.- Znowu zaczął się śmiać. Zaczął rozpinać koszulę Axela, gdy to zrobił zdjął mu spodnie. Axel nie miał siły się bronić.
- Jude proszę.- Znowu poczuł uderzenie w brzuch. Odruchowo zamknął oczy.  Gdy już otworzył zorientował się że jest nagi. I że obie ręce ma przyczepione do łóżka. Za to Jude patrzył na niego jak na coś do zjedzenia. Z jego usta poleciała ślina.
- Jesteś piękny, piękny w każdym calu.- Przejechał palcami po dobrze umięśnionym brzuchu Axela.  Ten spiął się odruchowo. Jude  Wyjął coś z kieszeni, był to nóż. Przyłożył go do piersi Axela. Zaczął robić nim kółka wokół sutka Axela. Na początku robił tylko kółka ale po chwili wbił nóż. Nie głęboko ale polecało dużo krwi. Axel krzyknął. Bardzo go to bolało. Jude przeniósł się z nożem na brzuch. Robił nim różne rzeczy. W końcu wyciął mu pod pępkiem swoje imię.  Popatrzył na ledwie żyjącego Axela. Zjechał nożem niżej, zaczął nacinać męskość byłego przyjaciela. Axel krzyczał, nigdy jeszcze nie czuł takiego bólu. Po jakimś czasie Jude przestał. Axel usłyszał dźwięk otwieranego rozporka. Chwilę potem jego biodra zostały podniesione do góry.
- Nieeee!!!!- Krzyknął, ale było już za późno. Jude wszedł w niego w całości. Axel krzyknął rozpaczliwie, po jego udach poleciała krew.
- Spodziewałem się że będziesz trochę bardziej wytrzymały. Ale przynajmniej będę miał trochę więcej wrażeń.- Jude znów zaczął się śmiać. Zaczął wykonywać gwałtowne i brytane ruchy. Ręce położył po obu stronach głowy Axela. Wbił się w jego usta i przyspieszył ruchy. Sprawiał tym mu jeszcze więcej bólu. W końcu zaczął niekontrolowanie jęczeć swojemu uke do ucha. Miał naprawdę dużo dup ale nikt nie był taki ciasny jak Axel. Złapał w zęby płatek ucha chłopaka. Zaczął go ssać i podgryzać. Jednak nawet i on musiał dojść. Oznajmił to tym że krzyknął Axelowi w usta. Wyszedł z niego i rzucił na łóżko. Popatrzył na swojego penisa. Ten był brudny od krwi.  Popatrzył na Axela z nienawiścią a zarazem pożądaniem.
- Ty skurwysynu.- Złapał Axela za włosy i siłą wsadził mu swoją męskość do ust. Ta po chwili stwardniała, Jude poruszał twarzą Blaze'a. Sprawiał tym sobie niewyobrażalną przyjemność. Doszedł już drugi raz. Axel chciał wypluć jego spermę ale Jud mu nie pozwolił. Axel opadł na łóżko, nie miał na nic siły. Wszystko dosłownie wszystko go bolało. Najgorsza była jednak świadomość że zrobił mu to jego przyjaciel. Jego najlepszy przyjaciel.
- Mam nadzieję że jesteś gotowy na porcję następnej zabawy. Za mniej więcej cztery godziny przyjdą twoi klienci. Masz traktować ich z należytym szacunkiem i robić co zechcą.- Ogłosił Sharp wstając i zakładając swoje boxerki oraz spodnie.- Nie myśl tylko że oddaje cię im na stałe. Będę do ciebie przychodził każdej nocy.- Pocałował namiętnie Axela i zaczął iść w kierunku wyjścia.- Pamiętaj jesteś tylko mój. Mój.- Znów ten szyderczy śmiech. Gdy Jude wyszedł z oczu Axela poleciały łzy.



Witam. Mam nadzieję że się podobało, bo mi kompletnie nie . Nie wyszło mi to za dobrze. Keisza przepraszam. Normalnie spieprzyłam wszystko. Miało wyjść ciekawie i brutalnie a wyszło, głupio i bez sensu. PRZEPRASZAM!!!!!!!!

środa, 2 października 2013

10 Zła wiadomość

Tsurugi siedział na kanapie. Nie był to już ten sam chłopak. Miał już w końcu 23 lata. Jedyną rzeczą jaka została z dawnego, bezbronnego chłopaka były włosy i oczy. Teraz na kanapie siedział wysoki, twardo stąpający po ziemi chłopak. Od czasu gdy Axel został zamknięty. Chłopka stał się bardziej zamknięty w sobie. Do salonu wszedł chłopak o ciemnych brązowych włosach.
- Tsurugi kochanie ja idę do rodziców. Tobie nie proponuję bo znowu musiałbym rodzicom tłumaczyć że nie robisz mi krzywdy.- Chłopak wyszedł z salonu. Nagle zaczął dzwonić telefon Tsurugiego.
- Słucham...- Słysząc to co powiedział mu jego psycholog, upuścił telefon. Do salonu wszedł jego chłopak.
- Tsurugi co się stało?????
- Axel został zwolniony.- Wyszeptał chłopak.Jego chłopak w błyskawicznym tempie znalazł się przy nim.
- Tsurugi spokojnie, on nic ci nie zrobi obiecuję.- Chłopak pocałował niebiesko- włosego w usta.
- Kathe kocham cię.
- Ja ciebie też. Nigdy nie pozwolę, by ktokolwiek zrobił ci krzywdę. Pamiętaj o tym. - Kathe usiadł mu na kolanach. Tsurugi zaczął rozpinać mu koszulę.
- Jesteś piękny. Naprawdę piękny.- Kathe krzyknął gdy chłopak ścisnął jego męskość.- Naprawdę słodki.
                                                                    ******

Axel Blaze siedział w ciemnym pokoju. Jedynym źródłem światła był księżyc który wpadał przez duże okno. Blaze ubrany był tylko w czarne spodenki. Jego ciało pokryte było kilkoma tatuażami. Największych z nich znajdował się na plecach mężczyzny. Był to napis
,,Piekło". Drugi dość duży był na prawej piersi mężczyzny. Był to odwrócony pentagram ze szkieletem w środku. Najbardziej straszny tatuaż miał jednak na brzuchu. Był tam płonący ptak. Nie licząc tatuaży sam Axel bardzo się zmienił. Jego włosy były krótkie na cztery centymetry i stały do góry. Rysy na jego twarzy'były bardzo ostre. Miał on też zarost. Jego ciało były piekielnie mocno zbudowane. Mięśnie stały bardzo ostre. Blaze wstał z łóżka i podszedł do szafki. Wziął do ręki zdjęcie na którym był z Tsurugim. Młody całował go w policzek. Axel ścisnął ramkę zdjęcia i ta razem z szybką pękła. Rzucił zdjęcie o ścianę.
- Jesteś tylko mój.- Popatrzł przez okno.- Mój i tylko mój. Już niedługo się o tym przekonasz.
                                 ****
W tym samym czasie Tsurugi leżał w objęciach swojego chłopaka. Ten palcem jeździł po jego brzuchu.
- Tsurugi, kochasz go?????
- Nie, kocham ciebie i tylko ciebie. Jesteś całym moim światem.-  Pocałował swojego ukochanego w czoło.
- Kochałeś go???
- Nie to nie była miłość. Bardziej zauroczenie. Spotkałem kogoś kto dał mi miłość i uczucie. Nigdy go nie kochałem. Za to ciebie kocham.
- No mam nadzieję. Co powiesz na powtórkę????
- Z wielką przyjemnością. Kochanie.- Znów zaczęli się całować. Kathe był wspaniały w łóżku. Tsurugi wręcz kochał, znajdować się w jego środku. Mały był po prostu wspaniały.

Drodzy czytelnicy tego bloga. Informuje że jeżeli ppd każdym postem nie pojawi się minimum jeden komentarz. Nie będę dalej pisać nowych rozdziałów.