Nathan spał na łóżku, na uszach miał słuchawki. Koło niego leżała paczka chipsów i pusta butelka Coli. W telewizorze leciało rozdanie nagród. Drzwi się otworzyły. Do pokoju wszedł Axel, widząc pozycję ukochanego zaczął się cicho śmiać. Nathan podczas snu potrafił przyjmować różne dziwne pozycje. Teraz np: Leżał na brzuchu pod jego głową była poduszka w samochodziki. Jedna ręką wyciągnięta była wprzódy a dróga w bok. Axel poszedł do łazienki gdzie wziął szybki prysznic. Założył na siebie czyste czarne spodnie do spania i wszedł do sypialni. Zabrał chipsy i butelkę. Zdjął z Nathana słuchawki. Mimowolnie usłyszał czego Swift słuchał. Oczywiście swój ukochany Tokio Hotel. Nathanowi udało się parokrotnie wyciągnąć biednego Axel na ich koncert. Były to najdłuższe godziny w jego życiu. Nie cierpiał tego zespołu. A zwłaszcza tego całego Billa. Gościu wyglądał jak baba , i to jeszcze taka wcale nie za ładna. Delikatnie położył się obok chłopaka. Nathan odruchowo wtulił się w jego ciało. Tą częścią cała były nogi Blaze'a. Axel miał ochotę wybuchnąć śmiechem. Zamknął na chwilę oczy. Gdy je otworzył, ku jego totalnemu zdziwieniu Nathan leżał już normalnie. Normalnie czyli głowę trzymał na jego piersi a jedną nogę miał przerzuconą przez jego brzuch. Axel delikatnie pocałował go w czoło. Wyłączył telewizor i światło. Zaczął głaskać ukochanego po plecach. Po chwili skupił się na kręgosłupie Swifta. Nathan zaczął mruczeć przez sen. Axel słysząc to uśmiechnął się lekko. Uwielbiał ten odgłos.
- Axel.- Mruknął Nathan przez sen i jeszcze bardziej wtulił się w swojego narzeczonego. - Axel kocham cię.- Wydał z siebie kolejny odgłos. Axel pocałował go w czoło.
- Ja ciebie też mały. Ja ciebie też.
****
- Axel nie widziałeś moich boxerek!!!!- Dobiegł krzyk z łazienki. Axel pokręcił głową wziął z łóżka różowe boxerki i poszedł do łazienki. Dał Nathanowi boxerki, sam poszedł do kuchni. Tam zaczął pić jeszcze ciepłą kawę. Nigdy nie mógł zrozumieć dlaczego Nathan zawsze robił wszystko na ostatni moment. Po kilku chwilach do kuchni wpadł huragan zwany Swift. Nathan ubrany w czarno-żółte spodenki i białą bluzkę. Jego włosy były w totalnym nieładzie. Axel widząc go w takim stanie, cudem powstrzymał się by tego nie skomentować. Nathan zaczął mu się przyglądać, a dokładniej jego ubraniu. Axel ubrany w całe czarne spodenki i zieloną bluzkę, która opinała jego wspaniały brzuch i mięśnie ramion. Do tego jeszcze na prawej ręce Axel miał kilka bransoletek, które w większości przywiózł z różnych podróży. Nathan poczuł ukłucie zazdrości. On był chudy, wysoko totalnie niekształtny i gdzieniegdzie krzywy. Axel widząc jego minę wstał z krzesła i podszedł do niego.
- Wszystko wpakowałeś???- Spyta Blaze.
- Taaa.
- To co tak stoisz do samochodu!!!- Obrócił Nathana przodem do drzwi i klepnął w pośladki. Był to znak że ma ruszyć dupę.
Para wyszła przed dom, Axel zamknął drzwi i podszedł do Nathana. Razem wsiedli do dużego jeepa. Tym razem prowadził Nathan. Axel rozłożył się wygodnie w fotelu i założył okulary przeciwsłoneczne. Nathan prowadził bardzo ostrożnie. W którymś momencie włączył swoją ukochaną płytę. Od razu rozbrzmiał głos wykonawcy.
Each step you make Each breath you take Your heart, your soul Remote-controlled This life feels so sick You’re automatic to me
There’s no real love in you There’s no real love in you There’s no real love in you There’s no real love in you There’s no real love in you There’s no real love in you There's no real love in you Why do I keep loving you?
(Automatic) There's no real (Automatic) Love in you (Automatic) Why do I (Automatic) Keep loving you Automatic
Płyta się skończyła. Nathan chciał puścić od początku. Ale Axel złapał go za rękę i pokręcił głową.
- Eminem????- Zaproponował Blaze. Nathan posłał mu lekki uśmiech. Axel wyjął ze schowka płytę i włączył ją. Po chwili rozbrzmiał najlepszy rap na świecie. Axel zaczął cicho śpiewać. Nathan i wiele innych osób twierdziło że ma talent. Ale on ich nie słuchał. Po kilku godzinach jazdy dotarli na wielką przystań. Z bagażnika wyjęli torby i zaczęli iść w kierunku jednego z jachtów. Zatrzymali się przed wielkim czarnym jachtem. Jego farba była tak zadbana że można było się w niej przejżeć. Wsiedli do niego i po chwili już wypływali. Nathan był w szoku z jaką łatwością Axel to wszystko robił. Niby wiedział że to jest pasja Axel ale mimo to.
- Axel...- Zaczął Nathan.
- Tak???
- Jak się ten gigant nazywa????
- Black Tornado.A co????- Blaze popatrzył na Swifta.
- Nie nic.
Gdy tylko wypłynęli na pełne morze Axel złapał Nathana za rękę i pociągnął pod poklepał. Jacht był bardzo bogato urządzony. Wszędzie były drogie obrazy i ozdoby. Weszli do dużego pokoju. Stało tam wielkie łoże. Nim Nathan zdarzył zareagować już na nim leżał. Axel zaczął go całować po szyi. Nathan cicho sapał...
Witam nazywam się Mikołaj. Byłem znajomym Keshi. Dla osób które myślą że to wszystko żarty. Keshi naprawdę nie żyje. Ten post był u niej na tablecie. Powstał też pomysł na to bym kontynuował jej blogi. Patrząc na fakt że wszystko( plan akcji ) jest już napisany.
kontynuuj
OdpowiedzUsuńNieznajomy
Kochasz Azję i wszystko co z nią związane.
OdpowiedzUsuńTu znajdziesz coś dla siebie.
Bogaty katalog rzeczy do wyboru. Miła ekipa zdolna znaleźć wszystko na życzenie klienta.
To właśnie AgaDo. Jedyny, niepowtarzalny sklep ze wszystkim co słodkie i niezwykłe.
https://www.facebook.com/AgaaDo/
Jak ty piszesz na wattpadzie piszesz to ty
OdpowiedzUsuńNajgorsze co w rzyciu czytalem bylo
OdpowiedzUsuń